Chyba każdy to zna: wizyta u bliskiej rodziny, dobry wujek lub ciocia zawsze coś przynosi milusińskim. Przynoszenie słodyczy jest obecnie mocno kontrowersyjne (wiadomo: nietolerancje pokarmowe, alergie, różne przekonania i zasady rodziców, specjalne diety). Gadżety z reklam tv może i mocno pożądane przez dzieci niekoniecznie lubiane przez nasze konto bankowe i portfele - wiadomo nie są to tanie zabawki - a oba te miejsca, gdzie powinny znajdować się nasze pieniądze mają swe limity, zwłaszcza pod koniec miesiąca. Kolejna sytuacja: proszona kolacja u kontrahenta czy szefa, lub wizyta zapoznawcza u nowych sąsiadów. Niby oficjalnie, ale nie tak do końca, niby się znamy, ale niezbyt blisko - tak czy siak z gołymi rękoma nie wypada.

Dorosłym to wiadomo: standardowa butelka trunku dla pana, kwiaty dla pani domu, a dla dzieci, których nie znamy, o których nie wiemy zbyt wiele? Dodatkowo problem to kwestia tego by nie zostać źle odebranym - aby upominek był w miarę niedrogim prezentem, ale też nie był czymś głupim/nieprzydatnym/kiczowatym. A może wybieramy się do znajomych z gromadką dzieci w różnym wieku (np dwulatek, trzylatek i pięciolatka) - co wtedy podarować tym maluchom, by każde było zadowolone (nie zapominając wszakże nadal o zadowoleniu naszej żony/męża podczas logowania się na wspólne konto bankowe).

Po licznych rozmowach z mamami, ojcami i obserwacjach dzieci własnych Mr. Gadżet przedstawia swój subiektywny ranking 5 uniwersalnych gadżetów, które można kupić w prezencie dziecku, niezależnie od płci i prawie niezależnie od wieku (uwaga, mówimy tu o dzieciach, nie nastolatkach i nie bobasach - o tych obiecujemy osobne posty)

 

TOP 5 ponadczasowych prezentów dla dzieci

(kiedy idziemy z wizytą do znajomych i bliskich, a nie chcemy wydać fortuny)

 

1. Bańki mydlane

Chyba nie ma dziecka (i dorosłego;-)) które nie lubiłoby tej prostej zabawy. Kiedyś była słomka i mydliny (tak, Mr. Gadżet jest tak stary że, co prawda za mgłą, ale pamięta te czasy), dziś w bańkowej branży wybór mamy niesamowity. Wielkie bańki  i malutkie banieczki, dmuchane i automatyczne, z akcesoriami, bańki, które można łapać, gigantyczne bańki, w których można zamykać niemal całe przedmioty, bańki, które nie pękają kilka dni, bańki z ulubioną postacią z bajki lub akurat modną grą, automaty do baniek z dźwiękiem (tych akurat nie polecamy, przekleństwo rodziców) lub bez. Prezent pożądany i przez maluchy, dwulatki, trzylatki, przedszkolaki i starszych nawet i ośmiolatków. Zabawka, która zintegruje gromadkę dzieci (ktoś puszcza, ktoś łapie), ale i którą zajmie się jedynak. I co ważne również: przedział cenowy na tyle szeroki, że zadowoli każdego. Zimą to może nienajlepszy upominek, ale już od wczesnej wiosny, aż po wczesną jesień pełno baniek w parkach, na placach zabaw i w ogródkach. Bawią się nimi wszystkie dzieci - niezależnie czy chłopiec czy dziewczynka - co przy wyborze prezentu często jest też istotne i sprawia pewną trudność.

 

 

2. Balony.

 

Kto ma dziecko ten wie. Przeklęte wszelkie mobilne stoiska w parkach ponad którymi unoszą się Hello Kitty, Masze i Niedźwiedzie, Myszki Miki i Pluto, wypełnione (często niepełnowartościowym) helem i cenach kilkukrotnie przewyższających te rynkowe. Dzieci je kochają pasjami. Dobry wujek i dobra ciocia zdaje sobie z tego sprawę i często na pierwszym wiosennym spacerze wpada w tę pułapkę. Baloniki przyniesione dzieciom z pewnością będą strzałem w dziesiątkę. Ale nie tylko już nadmuchane. Paczka ciekawych balonów w fajnych kształtach, które można dodatkowo ozdobić sprawi sporo frajdy dzieciakom. Balony do modelowania wraz pompką i jakąś obrazkową instrukcją zrobienia kilku kształtów też są niezłym pomysłem na drobiazg, który przyniesiemy przychodząc z wizytą do rodziców kilkulatków. Jeśli jeszcze samemu przez chwilę się zaangażujesz i pokażesz małolatom jak zrobić kwiatek lub pieska - wtedy prezent będzie po stokroć udany. Jeśli wybierasz się do znajomych na grilla, gdzie w wielkim ogrodzie będzie brykać stadko latorośli, a temperatura powietrza przekracza  25 stopni to możesz pokusić się o baloniki zwane bombami wodnymi (ale to wtedy, gdy dobrze znasz rodziców i wiesz, że taka zabawa nie będzie im przeszkadzać)